ads

O czym lekarze ci nie powiedza magazyn 04-2020

O czym lekarze ci nie powiedza magazyn 04-2020 

O czym lekarze ci nie powiedza - edukacyjny czasopismo medyczne, które zawiera zestaw porad medycznych i porad, aby zapewnic ludziom bezpieczenstwo i zdrowie. Jest to zgodne z instrukcjami lekarzy i profesorów specjalizujacych sie w swiecie medycyny i farmacji.

O czym lekarze ci nie powiedza magazyn 04-2020
O czym lekarze ci nie powiedza magazyn 04-2020 



Liczba stron : 132

Rozmiar pliku: 30mb


Glowne:

  • W oblizcu pandemii
  • Strzeż się groźnej sieci 5G
  • Najsilniejsze zioła przeciwwirusowe
  • Selen chroni przed zabójczym rakiem trzustki
  • Wylecz koinfekcje, by cofnąć autyzm
  • Czy fluor w wodzie obniża nasze IQ?
  • 5 sposobów na zgrzytanie zębami
  • Jak sobie radzić z : cellulitem / urazami stawów

Przeczytaj magazyn poniżej:



Pobierz magazyn tutaj (pdf)

wyciągi z czasopisma :


Koronawirus, czyli pandemia a drabina (REDAKTOR NACZELNA :WDDTY)


  Polska jest zainfekowana wirusem SARS-CoV-2. Są ofary śmiertelne Zarządzono zamknięcie szkół, galerii handlowych. Kto może, pracuje zdalnie. Czuję się trochę jak na przedwojniu. Zagrożenie czai się nie tylko w drugim człowieku, zagrożenie czai się nawet w śladach po nim. Pustoszeją półki. Za pierś z kurczaka zapłaciłam 2 razy drożej niż w zeszłym tygodniu. Giełda pikuje w dół. W Hiszpanii wojsko na ulicach, u nas mobilizują armię. We Włoszech już wojna – drastyczny dwustopniowy triaż – komu dać umrzeć, a komu respirator…
Atmosfera zagrożenia narasta. Natłok informacji, sprzecznych nawet z ust autorytetów. Co chwilę słyszę pytania: to chodzić w tych maseczkach, czy nie; bać się, skoro grypa zabija więcej ludzi rocznie, czy nie?
   Na 2 dni przed zamknięciem tego numeru wedle CSSE Johns Hopkins University mamy 383 944 potwierdzone przypadki COVID-19, 16 595 zgonów (3 160 w Chinach, 6 077 we Włoszech) oraz 101 911 wyzdrowień. Te liczby są duże, jednak daleko im do osiągów Hiszpanki w 1918-1920 r., kiedy to wirus grypy zainfekował 500 mln ludzi (1/3 światowej populacji) i wedle różnych szacunków zabił 50-130 mln z nich! Jak pokazuje wykres opracowany przez analityka Financial Times, w większości krajów – bez względu na przyjętą strategię obrony – krzywa zapadalności na COVID-19 jest podobna (tak, nawet w Anglii, która bardziej ceni swoją gospodarkę niż obywateli!). Co ciekawe Tajwan, Singapur, Hong Kong, a nawet Korea Południowa znacznie spowolniły rozwój epidemii, a wydawałoby się, że to one będą głównie narażone na inwazję wirusa z Wuhan.
  Jak to się stało, że Korei Południowej udało się z 800 przypadków COVID-19 dziennie zejść poniżej 200? Co sprawia, że Tajwan ma tylko 215 chorych, a Singapur stawiany jest przez WHO za przykład? Przede wszystkim wyciągnęły wnioski z epidemii SARS i MERS. To zaś przełożyło się na konkretne działania, do których należą przede wszystkim monitoring, izolacja i dezynfekcja. 
   Zaczęto zatem monitorować stan zdrowia mieszkańców oraz przybywających do nich podróżnych (już na lotniskach), wprowadzono obowiązkową kwarantannę dla przybyszów z Wuhan, następnie uruchomiono na szeroką skalę testy na obecność SARS-CoV-2.
   W Korei na przykład można je nieodpłatnie wykonać w jednej z 50 stacji pobierania próbek drive through. Na Tajwanie wprowadzono racjonowanie artykułów pierwszej potrzeby medycznej i wprowadzono kary za ich gromadzenie. Ponadto środki dezynfekujące stały się wszechobecne – można z nich skorzystać na lotniskach, w restauracjach, hotelach, centrach handlowych czy atrakcjach turystycznych. Kolejnym krokiem było izolowanie zarówno zdrowych, jak i chorych.
  Wszystkie osoby, które miały kontakt z zarażonymi, poddawane są ścisłej kwarantannie i – co istotne – sprawdza się, czy stosują się do zakazu. Za jego złamanie grożą surowe kary. Badane są też wszystkie kontakty nosicieli wirusa. Władze mają dostęp do nagrań z kamer przemysłowych, logów komórek, operacji płatniczych. Wszystko to dzieje się z nadużyciem prawa prywatności. 
   Jednak mieszkańcy tych krajów – nauczeni smutnymi doświadczeniami poprzednich epidemii – wiedzą, że lepiej dmuchać na zimne i godzą się z tym. Wróćmy jednak do pytania, czy bać się koronawirusa, skoro grypa zabija więcej ludzi? Odpowiem nieco przewrotnie: co roku na skutek upadku z drabiny umiera ok. 700 osób. Jednak zdaniem ekonomisty i eksperta od ryzyka Nassima Taleba nie można na jednej skali umieszczać pandemii i upadku z drabiny, gdyż zjawiska te należą do ekstremistanu i przeciętnostanu. A to, najprościej rzecz ujmując, oznacza, że zaraza może, w zależności od okoliczności, zabić 100 albo i 100 tys. 
  osób, a drabina – nie. Jeśli prześledzić dane o śmiertelnych upadkach z drabiny z lat ubiegłych, dadzą nam one zadziwiającą dokładność w przewidywaniu, ile wydarzy się ich w przyszłości. Natomiast w przypadku ataku nowego wirusa nie ma takiej możliwości, może się bowiem okazać, że ma on niespodziewaną siłę rażenia. 
   No dobrze, a co z grypą? Zachorowania spowodowane tym wirusem zdaniem Taleba również znajdują się w przeciętnostanie i to nawet jeśli umiera na nią rocznie znacznie więcej osób, niż zmarło dotąd w wyniku zarażenia wirusem z Wuhan. Dlaczego? Po pierwsze, istnieją dostępne i dość skuteczne szczepionki na grypę (a na COVID-19 nie). Po drugie, liczba zgonów z powodu choroby to co innego niż poziom umieralności na nią.

   I tak, jako że na grypę w ubiegłym roku zachorowało 3,7 mln Polaków, a w jej wyniku zmarło 143, oznacza to umieralność na poziomie 0,004%. Wirus z Wuhan z 400 tys. zarażonych i 17 tys. ofar, przekracza 4%. Oznacza to, że umiera 4 tys. na 100 tys., osób a nie 4. Choć jak dotąd wszystko wskazuje, że nie mamy do czynienia ze złowieszczą chorobą X, to jednak nie oznacza to, że straty, które przyniesie aktualna pandemia SARS-CoV-2, będą minimalne. Dlatego powtórzę:
lepiej dmuchać na zimne.


Powiązana strona :

Prześlij komentarz

0 Komentarze